Komentarz rynkowy RKC z dnia 17.11.2023

1. Najważniejsze wydarzenia tygodnia

2. Zapowiedź nadchodzących wydarzeń przyszłego tygodnia

3. Podsumowanie

1.   Najważniejsze wydarzenia tygodnia

W bieżącym tygodniu złoty umocnił się znacząco na skutek poprawy sentymentu na rynkach światowych oraz nadziei związanymi ze zmianą władzy w Polsce. Kurs pary EUR/PLN spadł z 4,4250 na początku tego tygodnia, do 4,38 dziś. Kurs pary USD/PLN spadł natomiast z 4,14 na początku tego tygodnia, do 4,03 dziś.

W zeszły piątek wieczorem poznaliśmy decyzję agencji ratingowej Fitch w sprawie ratingu Polski. Fitch podtrzymał długoterminowy rating dla polskiego długu w walutach obcych na poziomie A-, z perspektywą stabilną.

Zdaniem Fitch nowy polski rząd nada prawdopodobnie priorytet kwestiom praworządności, co może poprawić stosunki z instytucjami UE. Agencja przypomniała, że Polska nie otrzymała jeszcze żadnych funduszy na rzecz odbudowy i zwiększania odporności (RRF), ale perspektywy poprawiły się po wyborach. Tak zwany super-kamień milowy w zakresie reform sądownictwa zostanie zdaniem agencji wypełniony prawdopodobnie w pierwszym kwartale 2024 roku, otwierając drzwi do wypłaty pierwszej dotacji w wysokości 5,2 mld EUR (wszystkie dotacje i pożyczki w ramach RRF mogą wynieść łącznie 55 mld EUR).

Z drugiej strony napięcia między instytucjami państwowymi mogą utrudnić skuteczność rządu. Co więcej, napięty kalendarz wyborczy w ciągu najbliższych dwóch lat (z wyborami lokalnymi, europejskimi i prezydenckimi) może zniechęcić rząd do podejmowania trudnych wyzwań politycznych, w tym zmniejszenia znacznej nierównowagi fiskalnej.

Fitch ocenia, że Polska odnotuje deficyt w sektorze rządowym i samorządowym (tzw. general government) w wysokości 5,3% PKB w 2023 r. oraz 4,6% PKB w 2024 r. Agencja nie spodziewa się więc znaczącej poprawy sytuacji w przyszłym roku. Następny rząd będzie musiał przyjąć budżet do stycznia, przy czym oczekuje się bardzo niewielu zmian, które mogłyby obniżyć deficyt. Kampanijne obietnice zwiększenia ulg podatkowych mogą dodatkowo zwiększyć deficyt w perspektywie średnioterminowej.

Kolejna administracja stoi przed trudnymi wyborami politycznymi, aby poradzić sobie z dużymi sztywnymi wydatkami w średnim okresie i nadal wysokimi stopami procentowymi. Fitch prognozuje, że wskaźnik długu publicznego do PKB wzrośnie w tym roku do 49,5%. Następnie wskaźnik zadłużenia będzie rósł w szybszym tempie, do 54,3% w 2025 r., między innymi na skutek wyższych kosztów obsługi długu. Średnia zapadalność obligacji w Polsce wynosi 4,2 roku i jest niższa niż w większości krajów regionu, co oznacza, że wyższe rentowności obligacji szybciej przekładają się na średni koszt zadłużenia.

Jednym z obszarów ryzyka jest też spadek konkurencyjności spowodowany wyższymi jednostkowymi kosztami pracy w ostatnich latach, choć nie przełożyło się to jeszcze na atrakcyjność inwestycyjną naszego kraju.

Fitch spodziewa się, że PKB Polski urośnie o 2,4% w 2024 roku, po słabych wynikach w tym roku (tylko 0,4%). Konsumpcja gospodarstw domowych była w ostatnich kwartałach szczególnie słaba, co wynikało z połączenia wysokiej inflacji oraz rosnących stóp procentowych.

Agencja przewiduje, że w kolejnych kwartałach nastąpi solidne ożywienie konsumpcji, wspierane przez solidny rynek pracy i realną dynamikę płac, natomiast perspektywy eksportu są znacznie bardziej niepewne, ze względu na słabość rynków zewnętrznych. Ocenia także, że inwestycje pozostaną kluczowym motorem wzrostu, podobnie jak miało to miejsce w 2023 r., m.in. dzięki wydatkom na obronność.

Fitch ocenia też, że obniżki stóp procentowych w Polsce w latach 2024 i 2025, będą raczej skromne.

W poniedziałek opublikowane zostały dane na temat polskiego bilansu płatniczego we wrześniu. Na rachunku obrotów bieżących odnotowano dodatnie saldo w wysokości 394 mln euro wobec oczekiwań na poziomie 46 mln euro nadwyżki. Na wartość tą złożyły się dodatnie salda usług (13,9 mld zł) i obrotów towarowych (3,7 mld zł) oraz ujemne salda dochodów pierwotnych (15 mld zł) i dochodów wtórnych (0,8 mld zł).

Jeśli chodzi o saldo obrotów towarowych, to było ono dodatnie i wyniosło we wrześniu 801 mln euro wobec nadwyżki w wysokości 340 mln euro w sierpniu. Eksport we wrześniu spadł o 4,3 % r/r, a import zmniejszył się aż o 14,8%. Patrząc sumarycznie, dane okazały się jednak całkiem dobre na co wpływ miał w dużej mierze spadek cen paliw w porównaniu z zeszłym rokiem. Czym mocniejsza będzie jednak złotówka, tym saldo obrotów towarowych będzie się pogarszać (eksport będzie mniej konkurencyjny, a import tańszy).

We wtorek poznaliśmy odczyt inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w październiku. Wyniosła ona 3,2% r/r, przy prognozie 3,3% oraz poprzednim odczycie 3,7% r/r.

Chociaż dane były tylko nieznacznie lepsze od oczekiwań, to wywołały gwałtowną reakcję rynkową. Dolar osłabił się znacząco stosunku do euro (a to zwykle dobra wiadomość dla złotego), a indeksy giełdowe w USA wystrzeliły w górę. Stało się tak ponieważ szybszy spadek inflacji utwierdził uczestników rynku w przekonaniu, że FED nie zdecyduje się już na podwyżkę stóp procentowych w tym roku. Wzrosły także oczekiwania co do skali obniżek i na ten moment szacuje się, że w 2024 roku stopy procentowe w USA zostaną obniżone o 100 pb., a do pierwszej obniżki dojdzie już w maju.

Patrząc na reakcję na dane, można stwierdzić, że w Stanach istnieje duża chęć by pociągnąć indeksy giełdowe do góry na koniec roku i rynek szuka ku temu wszelkich pretekstów. Jeśli chodzi o rzeczywistą skalę obniżek stóp w USA w przyszłym roku, to dużo wyjaśni się 13 grudnia, gdy odbędzie się posiedzenie FEDu, w trakcie którego poznamy szereg projekcji ekonomicznych. Wtedy też okaże się czy optymistyczne oczekiwania rynkowe są słuszne.

W środę poznaliśmy odczyt inflacji producenckiej (PPI) w USA w październiku. Spadła ona do 1,3% r/r z 2,2% we wrześniu przy oczekiwaniach na poziomie 1,9% r/r. Także te dane okazały się więc lepsze od oczekiwań, nie wywołały one już jednak znaczącej reakcji rynkowej.

W środę wieczorem odbyło się spotkanie prezydenta USA Joe Bidena z chińskim przywódcą  Xi Jinpingiem. Najważniejszym rezultatem spotkania było wznowienie kontaktów pomiędzy wojskami obu krajów, które zostały zerwane w 2022 roku. Do zerwania wojskowych kontaktów przez Chiny, doszło po wizycie ówczesnej spikerki Izby Reprezentantów na Tajwanie w sierpniu 2022 roku. Rynki odebrały pozytywnie rezultaty tego spotkania, ponieważ przynajmniej na jakiś czas oddala się ryzyko tego, że rywalizacja obu państw nie przerodzi się w konflikt wojskowy.

2.   Zapowiedź najważniejszych wydarzeń przyszłego tygodnia

W przyszłym tygodniu rynek czekał będzie przede wszystkim na wtorkowe minutki (sprawozdanie) z ostatniego, listopadowego posiedzenia FEDu, a także na czwartkową publikację indeksów PMI z krajów strefy euro.

Jeśli chodzi o Polskę, to w najbliższy wtorek poznamy dane na temat produkcji przemysłowej w październiku, a w środę dane na temat sprzedaży detalicznej (też za październik).

3.   Podsumowanie

W mijającym tygodniu złoty umocnił się znacząco. Skala tego umocnienia jest niewątpliwie zaskoczeniem, chociaż trzeba przyznać, że złożyło się na nią co najmniej kilka czynników. Najważniejszym z nich był wzrost oczekiwań co do skali i tempa obniżek stóp w Stanach Zjednoczonych w przyszłym roku (wywołany niższymi od oczekiwań odczytami inflacji w USA). Po drugie kapitał napływa do Polski w związku ze spodziewaną zmianą władzy i nadzieją na szybkie odblokowanie środków z polskiego KPO. Trzecim czynnikiem są nadzieje na normalizację stosunków pomiędzy USA i Chinami (będącą skutkiem spotkania Bidena z Xi Jinpingiem).

Skala tego umocnienia może jednak mimo wszystko zastanawiać (kurs pary EUR/PLN jest w tym momencie najniższy od marca 2020 roku, czyli od momentu wybuchu pandemii).  Wydaje się, że po gwałtownym spadku kursu pary EUR/PLN z 4,70 w połowie września do 4,36 w czwartek, rynek złotego jest już mocno wykupiony i w przeciągu kilku najbliższych tygodni powinno dojść do mocniejszego odreagowania w górę. Nie można wykluczyć, że w krótkim terminie kurs zejdzie jeszcze nieco niżej (w okolice poziomu 4,34-4,35), jednak potem powinno dojść do odbicia kursu pary EUR/PLN w okolice poziomu 4,50. Kurs pary USD/PLN może z kolei wzrosnąć w okolicę poziomu 4,20.

Można też zadać sobie pytanie, czy fundamenty polskiej gospodarki uzasadniają tak duże i gwałtowne umocnienie złotego. Analitycy prognozują, że w przyszłym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie od 2 do 3% (jest to solidny wzrost, ale ciężko tu mówić o jakiejś ogromnej dynamice, jak na kraj ciągle goniący gospodarki Europy Zachodniej), a inflacja nadal będzie wyższa w Polsce niż w USA i krajach Europy Zachodniej. Dodatkowo mocny złoty (gdyby się utrzymał) będzie szkodził polskiemu eksportowi. Wydaje się więc, że fundamenty polskiej gospodarki nie wskazują na to, że złoty powinien być bardzo mocny w dłuższym horyzoncie czasu. Z drugiej strony w zeszłym roku złoty długimi okresami był zbyt słaby w stosunku do fundamentów. Możliwe więc, że czeka nas teraz kilka tygodni (być może okres ten wydłuży się do pierwszych tygodni przyszłego roku), w trakcie których złoty będzie przesadnie mocny w stosunku do fundamentów.