Komentarz rynkowy RKC z dnia 10.05.2024
1. Najważniejsze wydarzenia tygodnia
2. Zapowiedź nadchodzących wydarzeń przyszłego tygodnia
3. Podsumowanie
1. Najważniejsze wydarzenia tygodnia
W ciągu ostatnich 2 tygodni, złoty osłabił się najpierw przed zeszłotygodniowym posiedzeniem amerykańskiej Rezerwy Federalnej, by następnie umocnić się w tym tygodniu. Kurs pary EUR/PLN znajdował się w ciągu ostatnich dwóch tygodni w przedziale 4,28-4,34. Kurs pary USD/PLN pozostawał w ciągu ostatnich dwóch tygodni w przedziale 3,97-4,07.
W zeszłą środę opublikowany został indeks ISM dla sektora przemysłowego w USA. Wartość indeksu spadła z 50,3 pkt. w marcu do 49,2 pkt. w kwietniu (oczekiwany był wyższy odczyt na poziomie 50 pkt.). Dane okazały się więc gorsze od prognoz.
W zeszły piątek poznaliśmy odczyt indeksu ISM dla sektora usługowego w USA. Wartość indeksu spadła z 51,4 pkt. w marcu do 49,4 pkt. w kwietniu (oczekiwany był dużo lepszy odczyt na poziomie 52 pkt.). Także te dane okazały się więc słabsze od prognoz.
Gorsze od prognoz okazały się także dane z amerykańskiego rynku pracy, które poznaliśmy w zeszły piątek. Liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym wyniosła w kwietniu tylko 175 tyś, podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 245 tyś. Bezrobocie okazało się wyższe od oczekiwań, ponieważ wyniosło 3,9%, podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 3,8%.
Najważniejszym wydarzeniem zeszłego tygodnia, było jednak środowe posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej (odbyło się ono w środę 01.05). Zgodnie z oczekiwaniami, stopy procentowe nie zostały zmienione (pozostały w przedziale 5,25-5,50%). Kluczowymi kwestiami były jednak treść komunikatu po posiedzeniu oraz wystąpienie prezesa Jerome Powella.
W komunikacie opublikowanym po posiedzeniu napisano, że w ostatnich miesiącach brakowało postępów w sprowadzaniu inflacji do celu na poziomie 2% (po wcześniejszym spadku, inflacja w USA zaczęła z powrotem rosnąć).
W trakcie konferencji po posiedzeniu, prezes Jerome Powell powiedział, że poziom stóp procentowych jest wystarczająco restrykcyjny i wpływa na ograniczenie tempa wzrostu gospodarczego (a więc nie ma mowy o ewentualnej podwyżce stóp). Zostało to pozytywnie przyjęte przez rynki, ponieważ przed posiedzeniem pojawiły się obawy, że FED może w najbliższych miesiącach podnieść stopy w USA (zamiast je obniżyć). Ponadto FED zapowiedział zmniejszenie od czerwca tempa redukcji swojego bilansu (będzie zmniejszał ilość posiadanych papierów wartościowych o 25 mld USD miesięcznie, a nie o 60 mld jak miało to miejsce do tej pory). Jest to niewątpliwie dobra informacja, ponieważ płynność na rynkach będzie spadać od czerwca w wolniejszym tempie (FED sprzedając posiadane papiery, ściąga płynność z rynku).
Jeśli chodzi o dane z Polski, to w zeszły wtorek poznaliśmy wstępny odczyt inflacji konsumenckiej (CPI) w Polsce w kwietniu. Inflacja konsumencka wzrosła z 2% r/r w marcu, do 2,4% r/r w kwietniu (czyli wyniosła dokładnie o tyle ile oczekiwał rynek). Widać więc, że inflacja w Polsce znów zaczyna rosnąć, na co wpływ miał głównie powrót od kwietnia wyższej stawki VAT na żywność.
W zeszły czwartek poznaliśmy z kolei odczyt indeksu PMI dla polskiego przemysłu. Wartość indeksu spadła z 48 pkt. w marcu do 45,9 pkt. w kwietniu (oczekiwany był dużo lepszy odczyt na poziomie 47,8 pkt.). Kluczowy wpływ na tak niską wartość indeksu miały spadki nowych zamówień, eksportu oraz produkcji przemysłowej. Z jednej strony oczekiwana jest w tym roku spora poprawa sytuacji w polskiej gospodarce, a drugiej strony odczyty takie jak ten (a wcześniej fatalny odczyt dotyczący produkcji przemysłowej), budzą pewne wątpliwości czy tak się rzeczywiście stanie.
>Wczoraj Rada Polityki Pieniężnej, zgodnie z oczekiwaniami, utrzymała stopy procentowe w Polsce na niezmienionym poziomie (stopa referencyjna wynosi nadal 5,75%).
W komunikacie po posiedzeniu RPP napisano, że w drugim kwartale tego roku inflacja konsumencka będzie kształtowała się na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym NBP. W kolejnych kwartałach kształtowanie się inflacji obarczone jest jednak znaczną niepewnością, związaną z wpływem polityki fiskalnej i regulacyjnej na procesy cenowe. W przypadku podniesienia cen energii w drugiej połowie 2024 roku, inflacja może istotnie wzrosnąć.
Jeśli chodzi o stan polskiej gospodarki, to wzrost sprzedaży detalicznej wskazuje na wyższą dynamikę konsumpcji, z kolei spadki produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej sygnalizują obniżenie dynamiki inwestycji. Odnośnie otoczenia polskiej gospodarki wskazano, że koniunktura pozostaje tam osłabiona (w szczególności dotyczy to strefy euro).
Powtórzono, że dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej. Rada podtrzymała też, że obniżaniu inflacji sprzyja umocnienie kursu złotego.
2. Zapowiedź najważniejszych wydarzeń przyszłego tygodnia
W dniu dzisiejszym czekamy jeszcze na konferencję prasową prezesa NBP Adama Glapińskiego oraz decyzje agencji ratingowych Fitch oraz S&P w sprawie polskiego ratingu.
W przyszłym tygodniu, rynek czekał będzie przede wszystkim na mającą zostać opublikowaną we wtorek inflację producencką (PPI) w USA, środowe dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w USA oraz także środowe dane na temat sprzedaży detalicznej (też z USA)
Jeśli chodzi o Polskę, to we wtorek opublikowane zostaną dane na temat polskiego bilansu płatniczego w marcu, a w środę poznamy odczyt polskiego PKB za I kwartał 2024 roku.
3. Podsumowanie
W ciągu ostatnich dwóch tygodni kurs par złotowych był stosunkowo stabilny. Mająca miejsce w zeszłą środę (1.05) konferencja prezesa Powella uspokoiła rynki. Optymizm wywołało to, ze prezes Powell nie zapowiedział podwyżek stóp w USA. Warto zwrócić uwagę na to, że pod koniec zeszłego roku optymizm był budowany na nadziejach na aż 6 obniżek stóp procentowych w USA w tym roku, teraz optymizm jest budowany na tym, że może nie będzie co prawda żadnych obniżek stóp w tym roku, ale podwyżek też nie będzie (widać więc, że optymizm na rynkach zawsze da się jakoś uzasadnić). Opublikowane w zeszły piątek słabe dane z amerykańskiego rynku pracy, w połączeniu ze słabymi odczytami indeksów ISM jeszcze bardziej utwierdziły rynki w przekonaniu, że do podwyżki stóp w USA nie dojdzie, a temat wrześniowej obniżki jest nadal aktualny. W związku z tym amerykańska giełda zaczęła znów rosnąć, a dolar osłabił się w stosunku do euro. Patrząc krótkoterminowo, da się ten optymizm oczywiście uzasadnić. Dane z amerykańskiej gospodarki pogarszają się, ale wciąż są dosyć dobre. W tej sytuacji stopy procentowe w USA nie będą z pewnością podnoszone, a po wakacjach można spodziewać się ich obniżki.
Patrząc szerzej, sytuacja nie wygląda już jednak tak optymistycznie. Stopy procentowe w USA pozostaną na rekordowo wysokich poziomach jeszcze przez dłuższy okres czasu (pojedyncza obniżka stóp w tym roku, tego nie zmieni), a dane z amerykańskiej gospodarki będą się stopniowo pogarszać. W tej sytuacji ciężko oczekiwać, by amerykańskie firmy były dalej w stanie poprawiać swoje wyniki (a tak powinno być by amerykańska giełda mogła nadal rosnąć). Trudno przypuszczać by zarządzający amerykańskimi funduszami akcyjnymi tego nie dostrzegali, ale być może myślą oni w ten sposób, że na razie warto wywindować notowania amerykańskich indeksów tak wysoko jak się tylko da, a gdy sytuacja gospodarcza pogorszy się mocno w przyszłości, to wtedy FED szybko zetnie stopy procentowe oraz zacznie drukować dolary na ogromną skalę (tak jak miało to miejsce w 2020 roku) i zapobiegnie w ten sposób krachowi.
Czynniki fundamentalne zaczynają więc przemawiać za tym by na giełdzie amerykańskiej pojawiły się spadki (pamiętajmy o tym, że notowania giełdowe powinny odzwierciedlać to co stanie się z wynikami spółek za kilak miesięcy, a nie to co dzieje się dziś). Przez jakiś okres czasu może to być jednak nadal to ignorowane.
Na notowania złotego kluczowy wpływ w przyszłym tygodniu będzie miała środowa publikacja danych o inflacji konsumenckiej (CPI) z USA oraz wypowiedzi prezesa Glapińskiego w czasie dzisiejszej konferencji prasowej. Zobaczymy czy prezes NBP zmieni coś w swojej narracji w związku z tym, że podwyżki cen energii dla gospodarstw domowych (które będą mieć miejsce od lipca), nie będą tak duże jak można się było wcześniej obawiać (cena energii elektrycznej ma wzrosnąć o ok. 30%). W związku z tym inflacja w Polsce wzrośnie co prawda w drugiej połowie roku, nie będzie to jednak raczej wzrost gwałtowny. To mogłoby w teorii skłonić prezesa Glapińskiego, do zapowiedzi możliwej obniżki stóp w Polsce w tym roku. Od czasu październikowych wyborów parlamentarnych, prezes NBP stał się jednak bardzo jastrzębi , w związku z czym taka zapowiedź byłaby raczej niespodzianką. Słowa prezesa otwierające furtkę dla obniżki stóp w Polsce w tym roku, spowodowałyby osłabienie złotego. Brak takiej zapowiedzi, skutkował będzie stabilizacją kursów par złotowych na dotychczasowych niskich poziomach.
Złoty umocnił się w tym tygodniu, czym zanegował w dużej mierze wcześniejszy sygnał, wskazujący na możliwość jego dalszego osłabienia. Nadal jednak możliwy pozostaje scenariusz osłabienia złotego w ciągu kliku najbliższych tygodni (w kierunku poziomu 4,42 dla pary EUR/PLN). Stać by się tak mogło przede wszystkim w sytuacji, gdyby giełda w USA powróciła do spadków. W przyszłym tygodniu kurs pary EUR/PLN powinien znajdować się w przedziale 4,27-4,35 (to czy bliżej dolnego, czy górnego ograniczenia tego przedziału, będzie zależeć w głównej mierze od środowych danych z USA oraz dzisiejszych wypowiedzi prezesa NBP). Kurs pary USD/PLN może natomiast znajdować się w przedziale 3,95-4,07.